Projekt ustawy dotyczącej programu „Mieszkanie dla Młodych” został zaakceptowany przez Sejm i skierowany do Senatu.
Posłowie podsumowali ostatnio wprowadzone zmiany:
- wprowadzenie mnożnika 1,1 w stosunku do cenowych limitów – co istotnie zwiększyło pulę mieszkań dostępnych dla programu,
- zwiększenie limitu metrażu domów i mieszkań dla osób z co najmniej trójką dzieci – odpowiednio do 85 mkw i 110 mkw,
- rozszerzenie programu od domy jednorodzinne do 100 mkw w zakresie kupna na rynku pierwotnym lub budowy systemem gospodarczym. W przypadku samodzielnej budowy inwestorowi przysługuje możliwość ubiegania się o zwrot podatku VAT na materiały budowlane.
Aprobatę zyskał sposób dofinansowania. Jednorazowa dopłata na początku okresu kredytowania istotnie zmniejszy poziom obciążeń finansowych kredytobiorcy. W przeciwieństwie do poprzedniego programu „Rodzina na Swoim” – kredytobiorca przez cały okres kredytowania będzie miał ratę na tym samym poziomie (przy RnS dopłata dotyczyła pierwszych ośmiu lat kredytowania, po tym okresie rata rośnie).
Tyle dobrych wieści – pozostałe założenia programu spotkały się z miażdżącą krytyką. Do programu na pewno nie będzie włączony rynek wtórny. Sekretarz stanu w ministerstwie transportu i budownictwa Piotr Styczeń przekonywał, że inne rozwiązanie nie ma po prostu sensu. Włączenie rynku wtórnego do programu jest może szczytne z punktu widzenia socjalnego, ale z punktu widzenia ekonomicznego i rozwoju mieszkaniowego, byłoby to nieefektywne.
Z programu odpadną także mieszkańcy mniejszych miejscowości, gdzie po prostu nie funkcjonuje rynek deweloperski. Zdaniem ekspertów, także kwota, którą rząd przeznaczył na realizację „Mieszkania dla Młodych” jest zbyt mała, aby rozruszać rynek budownictwa.
Posłowie opozycji podkreślali, że na programie zarobią przede wszystkim deweloperzy. Reprezentanci Ruchu Palikota powoływali się na przykłady poprzedniego programu „Rodzina na Swoim”. Rozwiązania RnS były dopracowywane przez wiele lat i w finale program rzeczywiście służył wsparciu rozwoju budownictwa mieszkaniowego. RnS obejmował jednak rynek wtórny.
Poseł Andrzej Adamczyk z PiS zastanawiał się dlaczego mieszkańcy wsi i małych miast nie mogą być objęci tym wsparciem oraz co sprawia, że rząd forsuje tak wadliwe rozwiązanie, korzystne jedynie dla deweloperów. Poseł przypomniał o innym rządowym pomyśle – projekcie ustawy zakładającej wykup mieszkań od deweloperów za 5 mld zł w celu rozwoju rynku wynajmu mieszkań socjalnych.
Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość podtrzymał wszystkie poprawki zgłoszone w trakcie dotychczasowych prac. Program powinien uwzględniać mieszkania z rynku wtórnego oraz objąć wsparciem tych, którzy budują własne domy lub adaptują budowle do celów mieszkalnych.
Posłowie z Ruchu Palikota ocenili MDM jedynie jako protezę, program, który zapewni jedynie minimalną pomoc dla wybranych, mimo to zagłosowali jednak za przyjęciem programu, aby zapewnić rynkowi budowlanemu w Polsce przynajmniej minimalne wsparcie.