Ciekawa poprawka znalazła się w najnowszym projekcie ustawy o pomocy państwa w nabyciu pierwszego mieszkania przez ludzi młodych.
Ceny mieszkań w gminach sąsiadujących z dużymi miastami kwalifikujących się do programu Mieszkanie dla Młodych, mogą być wyższe maksymalnie o 20 proc. od limitów z Rodziny na Swoim.
Zmiana ta dotyczy gmin położonych w bezpośrednim sąsiedztwie miast będących siedzibą wojewody lub sejmiku województwa, a wskaźnik maksymalnej ceny mieszkań dla nich zostanie wyliczony jako średnia arytmetyczna dla wskaźnika z miasta wojewódzkiego oraz pozostałych gmin w województwie (wskaźnik ten nie może być wyższy od limitu w pozostałych gminach o więcej niż 20 proc). Dla przykładu – Dla gmin sąsiadujących z Warszawą limit cen mieszkań kwalifikujących się do programu wzrośnie z 3450,50 zł do 4140,60 zł.
Ustawodawca wprowadził także kolejną interesują zmianę. Pierwszy projekt ustawy zakładał, że warunki kredytu Mieszkania dla Młodych nie mogą być mniej korzystne od standardowej oferty kredytowej w danym banku. W najnowszym projekcie takiego ograniczenia już nie ma. Banki będą więc mogły różnicować ofertę swoich standardowych produktów i kredytów preferencyjnych. Już w przypadku Rodziny na Swoim zdarzały się przypadki, gdy marże czy prowizje kredytów w ramach programu były wyższe od standardowych produktów banku.
Pozostaje pytanie, na ile etyczne jest takie postępowanie. Bank w przypadku zwiększenia marży dla kredytu preferencyjnego praktycznie przejmuje cześć benefitów wynikających z programu, mającego być wsparciem dla potrzebujących . W efekcie wszyscy podatnicy składają się na zysk banków.
W przypadku Rodziny na Swoim takie postępowanie było tłumaczone m.in. koniecznością specyficznej obsługi produktu oraz kosztami dopasowania systemów informatycznych (w celu uwzględnienia dopłat ze strony BGK). Szczerze mówiąc – było to bardzo naciągane wyjaśnienie. Różnica pomiędzy standardową obsługą, a tą uwzględniającą kredyt preferencyjny sprowadzała się do zadania kilku pytań określających warunki uczestnictwa w programie. Zmiany systemów informatycznych pewnością były kosztowne – ale nie oszukujmy się, program Rodzina na Swoim był bardzo lukratywny dla banków.
W przypadku programu Mieszkanie dla Młodych raczej nie powinno być takich praktyk. Warunki określające uczestnictwo w programie to także kilka pytań do Klienta. Pomoc ma być jednorazową wpłatą zwiększającą wysokość zaangażowania Kredytobiorcy. W praktyce BGK po prostu przeleje część środków na konto banku – kredytodawcy, zmniejszając nasze zadłużenie. Odpadają więc kosztowne zmiany systemów. Funkcjonalności umożliwiające nadpłatę części kapitału większość banków już raczej posiada.
Korzystając z programu Mieszkanie dla Młodych sprawdzajmy więc, czy nie różni się on od standardowej oferty kredytodawcy. Jeżeli tak będzie – polecam zapytać, dlaczego i co dostajemy w zamian za wyższą cenę, a następnie o wyniku rozmowy poinformujmy np. pracowników Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, Związku Banków Polskich lub Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Są to w końcu pieniądze nas wszystkich.