Nasze sypialnie pod czujnym okiem rządu w „Mieszkaniu dla Młodych”

Nasze sypialnie pod czujnym okiem rządu w Mieszkaniu dla Młodych

Program „Mieszkanie dla Młodych” ma spełniać kilka założeń – wspierać rozwój budownictwa mieszkaniowego, poprawiać sytuację mieszkaniową młodych oraz … przyczynić się do zwiększenia liczby dzieci.

Nie chodzi tu oczywiście o dodatkowy profil działalności deweloperów. Rząd na szczęście pozostawia tę kwestię młodym.

Rachunek jest następujący – potencjalny beneficjent programu nieposiadający dzieci może liczyć na 10% dofinansowania. Klient z dziećmi otrzyma 15%. Jeżeli w ciągu 5-ciu lat od dnia zawarcia umowy ustanowienia lub przeniesienia własności lokalu mieszkalnego, w rodzinie kredytobiorcy przybędzie 3-cie lub kolejne dziecko, kapitał kredytu zostanie jednorazowo pomniejszony o kolejne 5% dopłaty.

Ciężko się spodziewać, że ktokolwiek zdecyduje się na powiększenie rodziny wyłącznie ze względu na ofertę programu, jednak prawda jest taka, że rząd pod przykrywką wsparcia budownictwa zagląda nam do sypialni.

Jest oczywiście prawdą, że polskie społeczeństwo się starzeje. Wielu młodych ludzi zdecydowało się na emigrację i poprawia dzietność w innych krajach. Przyrost demograficzny nieustannie spada. Jeżeli taka sytuacja potrwa jeszcze kilka lat, ZUSowi zabraknie pieniędzy na nasze emerytury. Rząd rozpaczliwie szuka pomysłów na poprawę sytuacji (m.in. biorąc się za rozbiórkę OFE). Jednym tych z pomysłów było „upchnięcie” kilku dodatkowych zapisów w programie MDM.

Podstawowym pytaniem jest, czy rząd właściwie oszacował wpływ programu „Mieszkanie dla Młodych” na zwiększenie dzietności? Spójrzmy na sytuację pary, która chce kupić mieszkanie o powierzchni 60 mkw. w Warszawie. Zakładając optymistycznie, że znajdą mieszkanie za 350 tys PLN – mogą liczyć na około 30 tys dopłaty. Wystarczy, że wychowują 1-go malucha i kwota dopłaty wzrasta do ok. 44 tys PLN. Różnica wynosi ok. 14 tys PLN. Sporo, ale czy to wystarczająca kwota, aby decydować się na dziecko?

Pójdźmy krok dalej. Przykładowemu małżeństwu z dzieckiem rodzi się jeszcze dwójka maluchów. Kapitał ich kredytu pomniejsza się o kolejne 14 tys PLN. Przy trójce małych dzieci jednak raczej trudno będzie już zachować etaty obojga rodziców. Załóżmy więc, że mama pozostaje w domu i opiekuje się maluchami. Musi zrezygnować z pracy na co najmniej 3-4 lata. Kwota 28-miu tys. PLN przy takim okresie wypada raczej blado, nawet jeżeli nie uwzględnimy wydatków na utrzymanie dzieci. Do pomocy możemy oczywiście zatrudnić babcię (najtańszy wariant), skorzystać z niani lub żłobka. Środki z dopłaty wystarczą wtedy zaledwie na ok. 1,5 roku.

Miło, że rząd zaczyna działać na gruncie „aby Polska w siłę rosła”, jednak bez realnego programu wsparcia, łatki dodawane do programów typu „Mieszkanie dla Młodych” to raczej inicjatywy bez większego wpływu na stan demograficzny naszego kraju.
sprawdz_doplate150